|
Laos: dżungla i coś jeszcze?
W skrócie, o Laosie można by powiedzieć, że jest jedno-partyjną republiką kontrolowaną przez starzejących się rewolucjonistów, którzy stali się nową elitą kraju; elitą, która ma całkowitą kontrolę nad wykorzystywaniem zasobów naturalnych kraju i w jednej chwili jest w stanie uciszyć dysydentów. Jednocześnie elita ta musi dbać o pozytywny wizerunek kraju na arenie międzynarodowej tak by zapewnić nieprzerwane dostawy dolarów z zagranicy spływających do kraju w ramach pomocy dla krajów rozwijających się. Rzeczywistość jest jednak bardziej złożona.
Laos jest republiką socjalistyczną, w której jedyna legalnie działająca partia to Laotańska Partia Ludowo-Rewolucyjna. Jej przewodniczący, Chummaly Sayasone, jest jednocześnie prezydentem, szefem rządu został natomiast mianowany Bouasone Bouphavanh. Obaj zostali wybrani na pięcioletnie kadencje w czerwcu 2006 roku przez 115-osobowe Zgromadzenie Narodowe, złożone w 99% z członków LPLR. W partii można zauważyć nieznaczny rozłam między starszymi, bardzo konserwatywnymi członkami a tymi młodszymi próbującymi przeforsować ograniczone reformy by przyspieszając rozwój przyspieszyć również bogacenie się społeczeństwa. Cynicy twierdzą jednak, że ten konflikt w istocie toczy się o to, która strona zdobędzie kontrolę nad laotańskimi zasobami naturalnymi, gdyż to wiąże się z napływem znacznych łapówek od inwestorów.
Laos zaliczany jest do krajów rozwijających się. Mimo iż przyrost gospodarczy wynosi średnio 7% rocznie, ponad trzy czwarte populacji w tym liczącym 6,5 mln osób kraju wydaje dziennie na utrzymanie mniej niż 2USD. Mimo prób podejmowanych w celu uprzemysłowienia kraju, nadal 75% mieszkańców Laosu to rolnicy. Eksportuje się elektryczność, ubrania, drewno i kawę. Z roku na rok coraz więcej pieniędzy przynosi przemysł turystyczny. Zagraniczna pomoc to znaczny wkład w laotańską gospodarkę już ponad 200 lat. Trend ten został rozpoczęty przez Francuzów, którzy wybudowali w kraju podstawową infrastrukturę, a był kontynuowany przez Stany Zjednoczone, Rosję i Wietnam. W latach 90-tych pałeczkę przejęła Japonia, rządy krajów zachodniej Europy i rozmaite organizacje pozarządowe. Pieniędzy tak potrzebnych do budowy dróg, mostów, szkół i szpitali w kraju po prostu nie ma. Kilka lat temu również Chiny zaczęły inwestować w Laosie. Dzięki tym inwestycjom powstają plantacje, drogi i tamy lecz czy pomoc północnego sąsiada jest dla Laosu naprawdę korzystna pozostaje sprawą dyskusyjną. Chińskie firmy bowiem realizują swoje projekty nie zważając ani na społeczność lokalną ani na środowisko. Co więcej, Laos będzie miał utrudnioną drogę do reform polityczno-społecznych i demokratyzacji jeśli jego największym dobroczyńcą jest jedno-partyjna republika, w której ci mający odmienne zdanie od rządzących są błyskawicznie uciszani. Dzięki tym inwestycjom jednak sieć dróg w Laosie stopniowo się powiększa a nowe gałęzie przemysłu, takie jak elektrownie wodne czy wydobycie złota i srebra wkrótce zmniejszą uzależnienie kraju od pomocy zagranicznej.
|